Co u Was? Ja jakiś czas byłem poza komputerem, wiec siłą rzeczy ciężko było mi stworzyć jakiś nowy, ciekawy i interesujący wpis. Ale, że już wszystko wróciło do normy to wklejam swój najnowszy, bo dzisiejszy zestaw.
...
Na zewnątrz było super ciepło i super przyjemnie. Od samego rana, co dziwne o tej porze roku i w dobie ostatnich dni. Tak się również ubrałem - było mi rewelacyjnie przez cały, długi dzień. Ale...później się rozlało, lało jak z cebra aż do tej pory. Tylko, że i o tym pomyślałem! Po południu odebrałem marynarkę, która już na mnie czekała wytaliowana i z cieniutkimi poduszkami w ramionach. Dokładną przeróbkę opiszę na pewno na Blogu bo myślę, że jest co. Mam nadzieje, ze sprawa Was zainteresuje, bo zapewne każdy zmuszony jest do wykonywania zasadniczych zmian w konstrukcji swoich ubrań. Ale to temat na inny wpis. Poświęcony głównie tej części garderoby.
Więc zaczynajmy...
Polówka firmy C&A kupiona na ostatniej wyprzedaży rewelacyjnie się spisuje pomimo dziwnych rozwiązań. Patrz - podwójny kołnierzyk, którego nie ma niestety szans ładnie ustawić. Jest trudny i nierozgarnięty, fakt ten jest widoczny na zdjęciach. Jest to rozwiązane dość niespotykane, choć podoba mi się, acz całą przyjemność użytkowania usuwa jego nieporadność. A, że jestem zakochany we wzorze typu poziome pasy - rugby, to zastanawiać się wiele nie musiałem. Jest perfekcyjnie dopasowana i bardzo miła w dotyku.
Spodnie również nie prezentowane na Blogu. Typowe 5-pocket firmy Firetrap. Moje ulubione jeansy wypatrzone w SH. Jedyny problem, który dotyczy takich zakupów to masakryczne wręcz szerokości nogawek. Na tyłku leżą świetnie i leżały tak od początku. Ale nogawki wołały o pomstę do nieba. Oczywiście są już po przeróbce, oczywiście własnoręcznej. Teraz ciekawa uwaga - spodnie miały wcześniej u dołu tyle, co po przeróbce jest w połowie uda...To ukazuje myślę skalę przeróbki i to jak nienormalnie szerokie potrafią być nogawki. Teraz spodnie są maksymalnie wąskie, krępują ruchy, ale rewelacyjnie się w nich czuję - zarówno w kwestii psychiki wiedząc jak dobrze na mnie leżą, ale także ze względu na fizyczność - bo dobrze na mnie leżą. Och, te zawiłości i skromność...Za to niemożliwie mi szkoda tego, że blogiem nie zająłem się przed przeróbką. Uwierzcie mi na słowo, ale takiej różnicy nie dało się przewidzieć...
Buty to deserty, które prezentowałem w ostatnim wpisie. Ubrałem je wiedząc jaka pogoda mnie spotka później. Kolejny raz moja ulubiona strona tego dotycząca nie walnęła gafy i co do minut przewidziała (z pełnym powodzeniem!) deszcz.
W szczeegółach:
- Polo C&A
- Spodnie jeansy (5-pocket) Firetrap
- Buty Buffalo
~The-Bigwig
Fajnie, ale podwójny kołnierzyk trochę razi. Dobrze dobrane ubrania do sylwetki i świetne zdjęcia. Kto jest Twoim fotografem, narzeczona?
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz. Kołnierz mnie denerwuje, pisałem to w poście. Ale co poradzić jak lubię tą koszulkę?...Tak, foci narzeczona. Jak poproszę ;)
UsuńPodoba mi się! I to bardzo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zestaw bardzo ładny (chociaż nie wiem o co chodzi z tą nie zupełnie wsuniętą w spodnie koszulką - wygląda na brak zdecydowania)... Piękny pasek. Te spodnie lepiej leżą niż tamte jasne. Gratulacje.
OdpowiedzUsuń