Tak było poprzedniej zimy. Ciepły, gorący sweter z wełny merynosowej. Ciepła, wełniana marynarka z...wełny. Ciepłe bawełniane spodnie, z...bawełny. Taka moja retrospekcja. Aż boję się czekających nas mrozów. Dlatego niedługo zaczynam adoptować szafę na kolekcję jesienno-zimową. Życie kołem się toczy, za parę miesięcy wyjmiemy z szaf ubrania na wiosnę, później letnie...i tak w koło. No chyba, że myślicie o wyprowadzce w cieplejsze rejony naszego globu. A to polecam. Bigwig approves.
A Wy? Kiedy z szafy wyjmujecie ciuchy na sezon zimny i chowacie te, za którymi będziecie tęsknić?
W szczegółach:
- Marynarka wełniana w jodełkę
- Krawat zrobiłem sobie sam, ze starej wełnianej marynarki...
- Sweter John Rocha, 100% wełny merynosowej.
- Spodnie z Benettonu.
~The-Bigwig
Piękna ta marynarka :)
OdpowiedzUsuńSzacun
Jakie buty do tego?
OdpowiedzUsuńŻebym to ja pamiętał ;)
UsuńPozdrawiam
The-Bigwig